Alysse's POV
Szłam spokojnie chodnikiem myśląc o dniu spędzonym z Harry'm.
Było naprawdę cudownie, nic nie mogło zniszczyć tego dnia.
"Nie chwal dnia przed zachodem Słońca." - miałam przekonać się ile te słowa chowają w sobie prawdy.
- Witaj kochanie. - słyszę gruby głos i odwracam się w tamtym kierunku.
Widzę dwóch mężczyzn, około 35 lat, opierających się o mur, jeden z nich pali papierosa.
- Co taka ślicznotka robi tutaj? - ten z papierosem podchodzi do mnie, łapie za podbródek i podnosi do góry. Próbuję się wyrwać, lecz to niewiele daje.
- Zostawcie mnie... - mówię cicho, gdy ten drugi łapie mnie w pasie.
- Po co zakładałaś tą spódniczkę?! - krzyczy moja podświadomość.
Łzy napływają mi do oczu i zaczynam się szarpać.
Jest tak jak w moim śnie, tyle że dwa razy gorzej. Jedyne o czym teraz pragnę to się obudzić.
- Harry! - krzyczę, gdy zaczynają mnie obmacywać. - Harry pomóż mi!!!
Padam na kolana, gdy zdejmują ze mnie bluzkę.
Harry's POV
Alysse to naprawdę cudowna dziewczyna. W swoim życiu spotkałem już wiele innych, lecz nie przypominam sobie, by która była taka jak ona.
Niewinna, lecz z iskrą w oku. Naturalnie śliczna.
Miałem jakieś takie dziwne wrażenie, że źle zrobiłem zostawiając ją samą,
- Coś jest nie tak. - pomyślałem i zacząłem wracać się do miejsca gdzie się rozeszliśmy.
Skręciłem w wąską uliczkę, gdzie praktycznie nie było światła. Zacząłem nasłuchiwać, wydawało mi się jak ktoś czymś szarpie.
Nie myliłem się. Po kilku chwilach usłyszałem ją.
- Harry! Harry pomóż mi!
Biegnę tam, gdzie słyszę jej głos i widzę jak dwóch obleśnych kolesi zdejmuje z niej ubranie.
Alysse's POV
Praktycznie nic nie widzę przez napływające ciągle łzy.
Nagle wydaje mi się, że czuję jeszcze jakąś obecność. Odwracam głowę i widzę jego.
Jest cały spięty, a usta zaciska w wąską linię.
- Zostawcie ją w spokoju. - mówi i czuję, jak próbuje zachować spokój.
Jeden z mężczyzn puszcza mnie i podchodzi do niego.
- Ta? Bo co? - uśmiecha się wrednie. - Teraz to nasza suka, a ty nie masz nic do gadania.
Zastanawiam się ile oni wypili.
- Nie mało. - dociera do mnie.
Nagle słyszę uderzenie. Widzę Harry'ego i jego pięść, która raz po raz zostawia ciosy na twarzy obleśnego mężczyzny. Nagle ten drugi również mnie puszcza i rzuca się na chłopaka. Nie udaje mu się uniknąć ataku, więc upadają na ziemię. Zaczynają się szarpać, aż Harry zrzuca go z siebie i tak jak poprzednika okłada pięściami po twarzy.
Chwilę później oboje niedoszli gwałciciele leżą nieprzytomni na ziemi.
Harry podbiega do mnie i złączamy się w uścisku.
Nie mogę wydusić z siebie słowa, a jedyne co mogę w tej chwili zrobić to płakać.
Harry uspokaja mnie.
- Cii... - szepcze mi do ucha. - Już jesteś bezpieczna. Nic się nie stało...
Chłopak zdejmuje z siebie płaszcz i zakłada go na mnie. Bierze mnie na ręce i przytula do siebie.
Powoli uspokajam się i otwieram oczy.
- G-gdzie idziemy? - szepczę, bo w tej chwili nie mogę zdobyć się na nic innego.
- Do mnie do domu. - odpowiada spokojnie. - Nie puszczę cię teraz samą, jest zbyt niebezpiecznie.
Nawet nie wiem kiedy zasypiam w ramionach Harry'ego.
Kochani!
Po pierwsze:
Dziękuję wam za 50 wejść wczoraj! Jesteście super!
Dacie radę więcej? Przekonamy się! =D
Po drugie: taki mały świąteczny prezent ode mnie, dzisiaj dwa rozdziały!
~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~
Kocham tą opowieść. Jestem ciekawa co będzie dalej :))
OdpowiedzUsuńUwaga! Otrzymałaś ode mnie nominację do LIEBSTER BLOG AWARD! W ciągu 30 minut pojawi się post z pytaniami na tym blogu. http://loveandhate-imagin.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz poznać szczegóły tego konkursu zapraszam do mnie na facebooku. https://www.facebook.com/ala.zdzinska.9
Witaj. Bardzo dziękuję za nominację! <3
UsuńNiestety przez ostatni czas nie miałam możliwości wejścia na bloga i czytam to dopiero teraz. Wysłałam ci zapro. na fb ;)