piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 5 - "Cudowny sen"

- Mówię ci dziewczyno, to będzie genialne! Cały dzień z chłopakami w studiu nagraniowym! A to zaledwie kilka godzin! - ekscytowała się Tina po wyjściu ze szkoły
- Tak, będzie. - powiedziałam niemrawo.
Po głowie ciągle chodził mi sen i pytanie, dlaczego akurat w tamtym momencie tak bardzo potrzebowałam Harry'ego.
I nasz pocałunek.
Tina spojrzała na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
- Coś się stało? - spytała lekko zmartwiona.
- Nie, dlaczego?
- Może dlatego, że przez cały dzień chodzisz poddenerwowana. Coś się stało. - stwierdziła
- Oj Tina, pro-
- Mów co jest. - przerwała mi w pół zdania.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że stoimy na chodniku przed jej domem.
- Albo nie, opowiesz mi w środku. - powiedziała i siłą wciągnęła mnie po schodach.
Zrobiła herbatę i zaniosła ją do salonu. Usiadła obok mnie na sofie i spojrzała na mnie zmartwiona.
- Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszytko. - rzekła z pokrzepiającym uśmiechem na twarzy.
- Dobrze o tym wiem, problem w tym, że... - wzięłam szklankę w ręce. - Nie mam pojęcia od czego zacząć.
- Cóż, jak dla mnie najlepiej zacząć od początku.
Zaśmiałam się krótko i spojrzałam na dziewczynę. Westchnęłam.
- Miałam sen. - zaczęłam cicho. - O tym, że jakiś zamaskowany mężczyzna chce coś mi zrobić. Zabić, a może zgwałcić? Sęk w tym, że nie było możliwości, by się tego dowiedzieć, bo... - odłożyłam herbatę na stolik i podłożyłam kolana pod brodę. - Zaczęłam krzyczeć o pomoc. Chciałam, by... Harry mi pomógł. I on pojawił się w moim śnie. Uratował mnie i uciekliśmy stamtąd. - spojrzałam na Tinę, która słuchała mnie z powagą. - Przytuliliśmy się i po chwili patrzeliśmy sobie w oczy. No a potem... - końcówkę zdania wymruczałam niewyraźnie pod nosem.
- A potem? - spytała dziewczyna. - Mogłabyś powtórzyć?
- Potem...  pocałowaliśmy się. - wydusiłam. - Ale to było takie... prawdziwe! Czułam jego wargi na swoich...I to, że wplata dłonie w moje włosy... - zahamowałam. - Gdy odsunęliśmy głowy on zaczął zanikać, czułam jak przelewa mi się między palcami. Po chwili obudziłam się. - zakończyłam moją opowieść. - To wszytko.
Tina siedziała chwilę w milczeniu i wyobrażałam sobie, jak małe kółeczka kręcą jej się w głowie gdy myśli. Uśmiechnęłam się lekko i czekałam na jej zdanie.
- To... było... super! - krzyknęła wesoło. - Jesteś w nim totalnie zakochana, nawet ja nie mam takich snów z Liamem. - dodała, a ja zaczęłam zbierać szczękę z podłogi.
- Zakochana? - spytałam zaskoczona. - Coś ty sobie znowu wymyśliła?
- Ja nic nie wymyśliłam, to jest jak najbardziej prawdziwe! - krzyknęła. - Jesteś mega zabujana, po prostu jeszcze to do ciebie nie dotarło.
Próbowałam przetworzyć to, co powiedziała mi moja przyjaciółka.


Tina's POV

Nigdy nie wierzyłam, że Alysse się zakocha, a tu proszę! W najmniej spodziewanym momencie!
Trzeba szybko coś wymyślić, żeby zrozumiała, co naprawdę do niego czuje.
- Naprawdę tak myślisz? - spytała cicho.
- Oczywiście, że tak myślę. - powiedziałam pewna siebie. - Zresztą to widać.
- Rany... I co ja mam teraz zrobić? - mruknęła zaniepokojona dziewczyna
- Jak to co, iść dzisiaj ze mną do studia i pogadać z nim! Jestem na sto procent pewna, że on czuje to samo do ciebie, co ty do niego.
Alysse zastanowiła się. Wiedziałam, że bije się z myślami.
- Niech ci będzie. - powiedziała po chwili.*




*Z powodu, że dzisiaj dodałam dwa rozdziały, następny pojawi się za dwa dni (niedziela). :)

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~


1 komentarz: