czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 3 - "Victoria's Secret"

Usiadłyśmy przy jedynym wolnym stoliku i zamówiłyśmy dwie kawy.
- To naprawdę udane zakupy. - stwierdziła z uśmiechem moja przyjaciółka.
- O tak, całkowicie. - uśmiechnęłam się do kelnera, gdy przyniósł nasze zamówienie.
- Całkiem niezły, ale nasze chłopaki są lepsze. - powiedziała Tina popijając kawę.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Nasze chłopaki? - spytałam z uśmiechem.
W sumie nie przeszkadzałoby mi to. Są niesamowici, wszyscy to wiemy.
- No tak, w końcu jakby się tak zastanowić to na nas zwrócili uwagę. A było tam dużo dup chętnym zrobić im loda. - powiedziała spokojnie Tina.
O mało nie wyplułam mojej kawy. Dlaczego mówienie o seksie przychodzi jej od tak? Zawsze mnie to zastanawiało, chociaż ona jest ode mnie o wiele odważniejsza. Ja nigdy nie powiedziałabym czegoś takiego bez żadnych emocji wypisanych na twarzy. I może to właśnie dlatego zazwyczaj to ona mówi za nas obie.
- Jesteś niemożliwa. - stwierdziłam z uśmiechem. - Ale za to cię kocham. - dodałam i zaśmiałam się lekko.
- Nie musisz mi tego powtarzać, dobrze o tym wiem. - Tina zaczęła rozglądać się dookoła. Nagle podskoczyła na siedzeniu z wielkim uśmiechem wypisanym na twarzy. Wiedziałam, że wpadła na jakiś zwariowany pomysł i czekałam tylko aż mi go powie.
- Dziewczyno, dostałam olśnienia. Musimy iść do Victoria's Secret! - krzyknęła zachwycona
- Ty chyba żartujesz. - oczy prawie wyszły mi na wierzch.
- Nie, dlaczego? To super pomysł! Pij szybciej tą kawę, następny przystanek: Victoria's Secret!
Tym zdaniem utwierdziła mnie w przekonaniu, że to ona jest liderem w naszym duecie.


***
Gdy dotarłyśmy pod sklep zrobiłam się blada. To się nie dzieje. Jeśli ona sobie coś kupi to dobra, zniosę to. Ale nie ma opcji żebym ja sobie coś wybrała, nie zmusi mnie do tego. A już zwłaszcza bielizny, która ani trochę nie przypomina bielizny, tylko dwa sznurki z przodu i z tyłu.
- Ja cię nigdy nie zrozumiem. - mruknęłam gdy już znalazłyśmy się w środku.
Tina zdawała się być w swoim świecie. Totalna wariatka.
- Mówiłaś coś? - spytała trzymając w rękach kilka wieszaków. - Ja idę do przymierzalni, a ty idziesz ze mną. - dodała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jeśli muszę. - jęknęłam i poszłam za nią.
- Oczywiście, że musisz! - powiedziała zasuwając zasłonę.
Nie czułam się zbyt komfortowo w towarzystwie dwóch dziewczyn, które co chwila zmieniały zdanie co do ubioru. Przewróciłam oczami i założyłam nogę na nogę.
- Długo jeszcze? - powiedziałam znudzona po pewnym czasie.
- Nie, już wychodzę! - krzyknęła.
Po chwili wyszła do mnie z wieszakami. Skierowała się do kas, a po chwili wyszłyśmy ze sklepu. Odetchnęłam z ulgą.
- Mówię ci, ta bielizna jest cudowna! - ekscytowała się moja przyjaciółka.
- Tak, cudowna. - zaśmiałam się. - Jestem pewna, że spodoba się Liamowi.
- Tak myślisz? - spytała nakręcona. - Mam taką nadzieję!
- Dobra, dobra, wracajmy już do domu. - skierowałyśmy się do wyjścia.




~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

1 komentarz: