sobota, 14 marca 2015

Rozdział 25 - "Powrót"

- My już będziemy się zbierać - dotarł do mnie głos Liama.
Spojrzałam w tamtą stronę i uśmiechnęłam się na widok pary. Tina wprost promieniała szczęściem przytulona do niego.
Wzięłam kolejny kieliszek szampana, które na tacach podawali kelnerzy.
Niestety zanim zdążyłam wziąć choćby łyk, został mi zabrany z ręki i odstawiony na stół przy którym siedzieliśmy.
Spojrzałam z wyrzutem na tego kogoś.
- Chyba ci już wystarczy, co? - Harry spytał się mnie z uśmiechem.
Możliwe, że tak, nie zaprzeczę, że po kilku kieliszkach byłam już nieźle wstawiona, ale przyjemnie szumiało mi głowie. Wzruszyłam ramionami na słowa chłopaka.
Ten jakby nie czekając na moją decyzję wstał i złapał mnie za rękę.
- Może chodźmy już do domu? - spytał mnie kojącym głosem, na co zaczęłam być senna.
Wstałam i uśmiechnęłam się. Harry spytał się reszty, czy też już jadą, na co jedynie Niall pokiwał głową na tak.
- Zayn i Louis wolą imprezować - Harry szepnął mi do ucha.
Zaśmiałam się i dałam zaprowadzić do limuzyny

~*~

Harry pomógł mi wejść po schodach trzymając swoją dłoń na dolnej części moich pleców. Gdy znaleźliśmy się w środku pierwsze co zrobił to nie zapalił światła, o nie, to było zupełnie co innego.
Przycisnął mnie do ściany i pocałował. Zatopiłam swoją dłoń w jego gęstych włosach i pociągnęłam, na co z jego ust wypłynął stłumiony przez nasz pocałunek jęk. Po chwili poczułam, jak jego język wsuwa się do moich ust i ociera się coraz to gwałtowniej o mój. Nie miałam zamiaru być gorsza, więc zaczęłam robić to samo. Ugięłam nogę w kolanie, na co moja i tak krótka sukienka podwinęła się jeszcze wyżej.
Po długiej bitwie musiałam zaczerpnąć powietrza, więc odsunęłam swoje usta od jego. Dłoń Harry'ego sięgnęła do  włącznika światła i sekundę później hol byl jasny.
Źrenice chłopaka powiększyły się na mój widok.
- Kurwa, Alysse... - jęknął i położył swoją dłoń na moim rozgrzanym policzku. - Jesteś taka piękna... - mruknął seksownie.
Uśmiechnęłam się i złapałam jego marynarkę, po czym jednym zwinnym ruchem ściągnęłam mu ją z ramion. Sięgnęłam do guzików jego koszuli, lecz zanim zdąrzyłam rozpiąć choćby jeden dłonie Harry'ego zabrały moje.
Spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Kochanie, wiem że jesteś napalona, ale to nie jest chyba najlepszy pomysł - powiedział do mnie ze spokojem w głosie.
- Tak? A to dlaczego? - spytałam z wyrzutem. Alkohol krążący w moich żyłach dodawał mi energii i odwagi.
- Dlatego, że jesteś pijana. Nie myślisz o tym, co miałoby się stać - to mówiąc spojrzał mi w oczy. - Chcę się z tobą kochać, kurwa nawet nie wiesz jak bardzo, ale chcę, żeby twój pierwszy raz byl wyjątkowy - to mówiąc złożył delikatny pocałunek na moich napuchniętych ustach.
Na jego słowa uspokoiłam się. Miał rację.
- Dziękuję - szepnęłam do niego z uśmiechem. - Nie pomyślałam...
Zrobiłam kilka kroków, lecz zakręciło mi się w głowie i musiałam złapać się ściany. Sekundę później poczułam jak silne ręce Harry'ego unoszą mnie do góry i niosą do pokoju. Zatrzymał się w progu do "mojej" sypialni.
- Harry?
- Tak?
- Mogłabym... no wiesz.. spać dzisiaj z tobą? - spytałam z głosem pełnym nadziei.
- W porządku, ale nie szalejemy - zaśmiał się, na co trzepnęłam go w ramię.
Chwilę później leżałam już w jego łóżku w samej bieliźnie. Było mi dość zimno, więc zaczęłam się lekko trząść. Harry widząc to podał mi jedną ze swoich T-shirtów.
- Założ to, będzie ci cieplej - to mówiąc zaczął zdejmować z siebie ubrania.
Mimo silnej woli nie mogłam powstrzymać się przed patrzeniem na jego idealne ciało.
Założyłam jego bluzkę, a w tym momencie poczułam, jak materac po długiej stronie opada. Ręce Harry'ego delikatnie mnie oplotły i przysunęły do jego rozgrzanego torsu. Swoją twarz zagłębił w moich włosach, a ja zaczęłam robić się senna.
- Dobranoc Alysse - jak przez mgłę dotarł do mnie głos chłopaka, zanim wkroczyłam do krainy Morfeusza.


A oto długo oczekiwany rozdział. Mam nadzieję, że nie jest taki zły, choć pisany na telefonie. Wybaczcie za tak długą nieobecność.

wtorek, 3 marca 2015

Ważne!!!

Kochani!

Wiem, strasznie zawiodłam, bo od miesiąca nie wstawiłam żadnego rozdziału i jest mi z tego powodu bardzo przykro.
Niestety miałam ostatnio tyle na głowie, że nie miałam czasu nawet wejść na bloga. Tyle się dzieje...
Problemy, miłość, szkoła, nauka, problemy... i koło idzie od nowa.
A jak znajdę chwilkę czasu i jestem w pełni sił do napisania rozdziału nie mam kompletnie weny.
Wiem, że zawiodłam i mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Zastanawiam się, czy jest sens dalej prowadzić bloga. Nie chcę ponownie zawieść.
Macie jakieś pomysły? Wasze rady mogą mi bardzo pomóc. Piszcie w komentarzach.

Wasza Rainbow Hazz