środa, 31 grudnia 2014

Rozdział 11 - "Zakupy"

Harry's POV


Podczas gdy Alysse jadła śniadanie ja wybrałem się do centrum handlowego, by kupić jej jakieś ciuchy. Nie może przecież cały czas być w mojej koszulce.
Nie, żebym miał coś przeciwko, wręcz przeciwnie, ale dość dziwnie by było, zwłaszcza, że dzisiaj maja przyjechać chłopaki i ta jej przyjaciółka.
Kurwa, jak ona miała na imię. Tiffany, Theresa?
Nie no, nie mam czasu się teraz nad tym zastanawiać.
Zacząłem chodzić po sklepach z damską odzieżą. Czułem się trochę jak pedał, ale zniosę to.
Podeszła do mnie jedna z ekspedientek z uśmiechem na twarzy.
- Mogłabym jakoś pomóc? W czymś doradzić? - spytała.
- Taa.. szukam jakichś ubrań dla... mojej dziewczyny. - powiedziałem spokojnie.
No bo co do cholery innego miałbym powiedzieć?
- Napadła ją grupa zboczeńców którzy próbowali ją zgwałcić, ale na szczęście ją uratowałem i teraz paraduje w mnie w domu w mojej koszulce.
To na pewno nie zabrzmiałoby dziwnie.
Ekspedientka zaprowadziła mnie do jednej z półek i zaproponowała kilka T-shirtów.
Czułem się dość dziwnie, ale w końcu kupiłem jej kilka bluzek, dwie pary spodni i nawet jedną dość odważną sukienkę.
Kurwa, czemu ja jej ją kupiłem?!
Pewnie się mnie wystraszy czy coś. Mam nadzieję, że jednak się mylę.

Alysse's POV

Ciekawi mnie, gdzie pojechał Harry.
Nie ma go już dobrą godzinę i nie wiem czemu, ale zaczynam się martwić.
Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Podbiegłam do holu i zauważyłam kilka toreb w jego rękach.
- Gdzie byłeś? - spytałam zaciekawiona, gdy wchodziliśmy do salonu.
Harry przeczesał włosy dłonią i dał mi torby.
- Kupiłem ci kilka ciuchów, wiesz, żebyś nie musiała chodzić w mojej bluzce. - powiedział lekko... poddenerwowany? Nie, pewnie mi się wydaje.
- Umm.. dzięki. - powiedziałam cicho i wyjęłam ubrania na kanapę.
Kilka fajnych bluzek, dwie pary rurek i...

  sukienka Alysse

Sukienka. Naprawdę ładna.
I CHOLERNIE droga.
- Jest śliczna, dziękuję... - powiedziałam i spojrzałam na Harry'ego.
- Nie podoba ci się? Kurwa, wiedziałem... - potarł dłońmi twarz. - Nie musisz jej nosić, chciałem po prostu-
- Harry. - przerwałam mu w pół zdania. -  Jest naprawdę ładna, ale pieruńsko droga i nie mogę sobie wybaczyć, że tyle za mnie zapłaciłeś.
- Droga?- zdziwił się. - Dla mnie to nic, nie martw się. - widziałam na jego twarzy ulgę.
- No cóż, w takim razie chyba nie mam wyjścia i muszę ją przyjąć.
- Najwyraźniej. - zaśmiał się.
Udałam się do łazienki na parterze i założyłam jedną z bluzek i spodnie, które dostałam od Harry'ego. Najdziwniejsze było to, jak dobrze wszytko na mnie leżało.
I to, że w ogóle je mam.
On chyba naprawdę chce, żebym została u niego na dłużej.



Kochani!
Przepraszam, że rozdział pojawił się dopiero teraz, ale nie miałam czasu, żeby napisać go wcześniej.

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Rozdział 10 - "Telefon"

Harry's POV

- Tak, już w porządku. Nic jej nie jest. Śpi. Louis, zachowujesz się jakbyś był jej matką! - odpowiadałem na każde zadane przez niego pytanie. Że też musiał zadzwonić akurat chwilę po tym, jak wyszedłem od Alysse. - Powiedz chłopakom i tej jej przyjaciółce, że jest u mnie.
- Tina się tak o nią denerwuje... Zresztą my tak samo. - powiedział Liam, który zapewne wyrwał mu telefon. - Dobrze, że nam powiedziałeś.
- Tak, też się cieszę. - mruknąłem i przewróciłem oczami.
- Domyślam się, że właśnie w tym momencie przewróciłeś oczami? - spytał chłopak, a ja wyjąłem szklankę z szafki.
- Tak tato. - zażartowałem i wlałem sobie soku. - Jeśli chcecie to wpadnijcie dzisiaj po południu, razem z tą jej przyjaciółką. Alysse pewnie będzie chciała się z nią zobaczyć. - Jak ona ma na imię?
- Ta "ona" to Tina. - skarcił mnie Liam. - Dobra, kończymy. Nara.
Tina, no właśnie. Dziwne imię.
- Siema. - to mówiąc odłożyłem telefon na blat i wypiłem połowę zawartości szklanki.


Alysse's POV

Obudziłam się i na początku nie wiedziałam gdzie jestem. Dopiero po chwili przypomniało mi się wszystko z napadu.
I Harry.
Naprawdę, gdyby nie on to nie wiem co by się ze mną stało.
Głowa nie bolała mnie tak jak wcześniej, więc wstałam powoli z łóżka i wyszłam na korytarz.
Byłam ubrana jedynie w swoją bieliznę i koszulkę Harry'ego, która zakrywała mi połowę tyłka, ale w tamtym momencie nie zwracałam na to uwagi.
Zeszłam po schodach na dół i skierowałam się do pokoju, który wydawał mi się salonem.
- Tu jest tyle pokoi... - pomyślałam wchodząc do środka.
Na szczęście chłopak był tu i oglądał telewizję nie wiedząc na razie o mojej obecności. Dopiero gdy odchrząknęłam odwrócił głowę.
Nawet z tej odległości widziałam, jak źrenice powiększyły mu się gdy skanował moje ciało.
- Cześć. - powiedziałam nieśmiało podchodząc bliżej.
Harry zamrugał, a jego oczy z powrotem stały się normalne.
- Jak się spało? - spytał i zaprosił mnie gestem, bym usiadła obok niego, co chętnie zrobiłam.
- Dobrze, głowa mnie już nie boli tak bardzo. - uśmiechnęłam się do niego lekko patrząc mu w oczy.
Takie turkusowe... mogłabym w nich zatonąć dosłownie i w przenośni.



- To dobrze. - powiedział spokojnie.
Rozejrzałam się po salonie. Plazma była chyba większa od ściany w moim pokoju.
W tym momencie poczułam się taka... mała.
Spojrzałam się na Harry'ego i zorientowałam się, że ciągle się we mnie wpatruje.
Opuściłam wzrok i wstałam z kanapy.
- Ja.. ja już chyba pójdę. - powiedziałam cicho.
- Co? - spytał zdziwiony chłopak. Złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że ponownie siedziałam obok niego, z tą różnicą, że o wiele bliżej. - Po pierwsze, w takim stroju nie pozwolę ci nigdzie iść, znowu coś by ci się stało. Po drugie, możesz zostać tu tak długo jak tylko chcesz. - powiedział z uśmiechem na ustach i nie miałam wyboru - również musiałam się uśmiechnąć. - A po trzecie, mamy coś po 9:00 i musisz zjeść śniadanie. - dodał rozbawiony.



Kochani!
Dziękuję wam za wczorajsze 82 wejścia! Kocham was :*
Dacie radę dobić do 100?

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

niedziela, 28 grudnia 2014

Liebster Blog Award

Tak jak pisałam wcześniej zostałam nominowana do "Liebster Blog Award" i to dla mnie ogromne zaskoczenie i zaszczyt.
Dziękuję :)
Nominowała mnie Ala za co jej ogromnie dziękuję! <3

Pytania od niej:
1. Skąd wziął się pomysł na bloga? Co było waszą inspiracją?
Cóż, zaczęło się od tego, że moja przyjaciółka przejęła bloga innej Directionerki. Postanowiłam zrobić podobnie i tak właśnie zrodził się pomysł założenia bloga. 
Inspiracja? Oczywiście Harold! ;3
2. Wydarzenie, które sprawiło, że czułyście, że niedługo stracicie grunt pod nogami?
Takich wydarzeń było kilka. Jednym z nich wydarzeniem było to, jak moja "przyjaciółka" przyjaźniła się ze mną tylko dla własnych korzyści. Gdyby nie ktoś, kto jest dla mnie bardzo ważny popadłabym w depresję. Dziękuję Zuzia!<3
3. 3 osoby, którym możecie zawsze zaufać.
- Moja najlepsza przyjaciółka/siostra
- Mama
- Chrzestna
4. Chcecie w przyszłości coś sobie wytatuować?
Tak, chciałabym jakiś niewielki, aczkolwiek ważny dla mnie tatuaż. Nie mam jeszcze dokładnego pomysłu, bo mam jeszcze trochę czasu na rozmyślanie. Pewnie gdybym teraz sobie wybrała to za jakiś czas zmieniłabym zdanie. Dlatego na razie nie wybieram.
5. Co lubicie robić w wolnym czasie?
Na pewno słuchać muzyki, to moje... drugie życie. Poza śpiewaniem, słuchaniem gram również na instrumentach. 
Czytać. Uwielbiam to robić, gdy czytam wyobrażam sobie sceny. Nie przepadam za e-bookami, wolę trzymać książkę w rękach i czuć zapach papieru. :)
Spędzać czas ze znajomymi, a najbardziej z moją najlepszą przyjaciółką.
Kiedyś jeździłam konno, teraz nie mam zbytnio na to czasu. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas do tego wrócę.
6. Jakie według was cechy powinien posiadać bloger? (wymień przynajmniej 5)
- uczciwość
- pracowitość
- skrupulatność
- uprzejmość
- pomocną dłoń
7. Jakie macie zwierzę, lub czy w ogóle macie zwierzę? Podaj powody dlaczego.
Mam kotkę, jest dla mnie jak przyjaciółka. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby jej nie było. Wiem, że to może wydawać się głupie, ale zdaje się jakby ona mnie rozumiała. :)
8. Uważacie, że przyjaźń damsko-męska istnieje? 
Ja uważam, że tak.
Jeśli mam być szczera to obecnie mam wspaniałego przyjaciela. :)
9. Uważacie, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje?
Ja uważam, że tak.
10. Za kim/czym najbardziej tęsknicie i dlaczego?
Za moją przyjaciółką, którą widuję tylko w szkole i czasem po. Mieszka ode mnie ponad 20 minut drogi i brakuje mi jej, zwłaszcza w święta czy dni wolne. I za moim przyjacielem, który mieszka w innym mieście. To czasami naprawdę boli.
11. Co lubicie robić w wolnym czasie? 
Czy takiego pytania już nie było? ;3

JA NOMINUJĘ:
http://blackangel-harrystyles.blogspot.com
http://my-beautiful-angel-niall.blogspot.com
http://dirty-love-harry.blogspot.com
http://psychic-fanfiction-harry.blogspot.com
http://demimonde-ff.blogspot.com
http://the-monster-harry-styles-fanfiction.blogspot.com

Brak 5 blogów, wybaczcie ;c

MOJE PYTANIA:

1. Gdzie zrodził się pomysł założenia waszych blogów?
2. Najgorsze wspomnienie?
3. Wasz ulubieniec z 1D? Dlaczego właśnie on?
4. Ulubiona książka?
5. Wierzycie w zjawiska i/lub istoty nadprzyrodzone?
6. Pierwszy czytany przez was blog?
7. Byliście/łyście już na koncercie 1D? Jeśli nie to czy chcielibyście/lyście na nim być?
8. Ulubione zwierzę?
9. Co lubicie robić w wolnym czasie?
10. Macie najlepszego przyjaciela/najlepszą przyjaciółkę? Jeśli tak to opisz go/ją w kilku zdaniach.
11. Skąd bierzecie inspiracje na kolejne rozdziały?

Czekam na wasze odpowiedzi! :D

Rozdział 9 - "Podziękowanie"

Alysse's POV

Obudziłam się leżąc na jakiś miękkim łóżku. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się.
Znajdowałam się w dwuosobowym łóżku z czerwonokrwistą pościelą. Sam pokój był w odcieniach czerni i czerwieni.
Nie był zbyt rodzinny. Brakowało w nim... ciepła. Na szafce było tylko jedno zdjęcie przedstawiające kobietę i mężczyznę z małym, kędzierzawym chłopcem.
Podeszłam do niego i mimowolnie się uśmiechnęłam.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi.
Uświadomiłam sobie, że na sobie mam biały T-shirt Harry'ego.

Harry's POV

Kiedy zobaczyłem Alysse w tym zaułku miałem ochotę rozszarpać tych kolesi.
- Na samą myśl krew mi się w żyłach gotuje. - mruknąłem sam do siebie.
Zaniosłem ją do sypialni i ubrałem w jedną z moich koszulek, bo pewnie głupio by się czuła, gdyby obudziła się w obcym pokoju w samej bieliźnie.
Poszedłem do kuchni zrobić jej herbatę. Następnie udałem się do mojej sypialni. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją ze zdjęciem w rękach.
Uśmiechnąłem się i postawiłem herbatę na szafce.
- Na co się tak patrzysz? - spytałem dziewczynę.
- Kiedyś wyglądałeś tak uroczo. - powiedziała z uśmiechem.
Zarumieniła się lekko i z powrotem położyła do łóżka.
- Dzięki. - zaśmiałem się i usiadłem obok niej. - Lepiej się czujesz?

Alysse's POV

- Tak, dziękuję za pomoc. - odpowiedziałam mu. - Gdyby nie ty to prawdopodobnie leżałabym teraz nieprzytomna w tamtej alejce.
- Cieszę się, że mogłem pomóc.
- Będę twoją dłużniczką, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
- To naprawdę nic wielkiego. Miałem przeczucie, że jest coś nie tak i wróciłem do miejsca gdzie się rozstaliśmy. - uśmiechnął się lekko ukazując swoje dołeczki.
- Tacy ludzie nie mogą istnieć... On jest zbyt idealny... - zamyśliłam się, by chwilę później się otrząsnąć. Nie zamyślę się. Nie tym razem...
- Powinnaś się przespać, jest dopiero piąta nad ranem. - powiedział i wstał z łóżka. - Jeśli czegoś byś potrzebowała to wołaj. - to mówiąc wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.








I kolejny rozdział! Wybaczcie mi, że tak późno, ale jak pisałam  wcześniej nie miałam możliwości wejść na bloga.
Druga sprawa. Zostałam nominowana do "Liebster Blog Award"! To dla mnie ogromne zaskoczenie i zaszczyt, bo to pierwszy blog mojego autorstwa.
W następnym poście dodam odpowiedzi.
Na chwilę obecną tyle, dziękuję, że jesteście ze mną!


~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Informacje

Kochani!
Po pierwsze
W święta jak to w święta - dni, które spędza się w gronie najbliższych.
Jak się zapewne domyślacie przez te 3 dni (24.12, 25.12, 26.12) rozdziały nie będą dodawane.
Mam nadzieję, że zrozumiecie :)
Po drugie
Chciałam wam wszystkim życzyć zdrowych i szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia!
Po trzecie
Byłabym wdzięczna, gdyby każdy, kto czyta mojego fanfica napisał pod tym postem kilka słów.
Chciałabym zobaczyć ile was jest, jest to dla mnie bardzo ważne.

Dziękuję, że ze mną jesteście!
RainbowHazz xx

Rozdział 8 - "Napad"

Alysse's POV

Szłam spokojnie chodnikiem myśląc o dniu spędzonym z Harry'm.
Było naprawdę cudownie, nic nie mogło zniszczyć tego dnia.
"Nie chwal dnia przed zachodem Słońca." - miałam przekonać się ile te słowa chowają w sobie prawdy.

- Witaj kochanie. - słyszę gruby głos i odwracam się w tamtym kierunku.
Widzę dwóch mężczyzn, około 35 lat, opierających się o mur, jeden z nich pali papierosa.
- Co taka ślicznotka robi tutaj? - ten z papierosem podchodzi do mnie, łapie za podbródek i podnosi do góry. Próbuję się wyrwać, lecz to niewiele daje.
- Zostawcie mnie... - mówię cicho, gdy ten drugi łapie mnie w pasie.
- Po co zakładałaś tą spódniczkę?! - krzyczy moja podświadomość.
Łzy napływają mi do oczu i zaczynam się szarpać.
Jest tak jak w moim śnie, tyle że dwa razy gorzej. Jedyne o czym teraz pragnę to się obudzić.
- Harry! - krzyczę, gdy zaczynają mnie obmacywać. - Harry pomóż mi!!!
Padam na kolana, gdy zdejmują ze mnie bluzkę.

Harry's POV

Alysse to naprawdę cudowna dziewczyna. W swoim życiu spotkałem już wiele innych, lecz nie przypominam sobie, by która była taka jak ona.
Niewinna, lecz z iskrą w oku. Naturalnie śliczna.
Miałem jakieś takie dziwne wrażenie, że źle zrobiłem zostawiając ją samą,
- Coś jest nie tak. - pomyślałem i zacząłem wracać się do miejsca gdzie się rozeszliśmy.
Skręciłem w wąską uliczkę, gdzie praktycznie nie było światła. Zacząłem nasłuchiwać, wydawało mi się jak ktoś czymś szarpie.
Nie myliłem się. Po kilku chwilach usłyszałem ją.
- Harry! Harry pomóż mi!
Biegnę tam, gdzie słyszę jej głos i widzę jak dwóch obleśnych kolesi zdejmuje z niej ubranie.

Alysse's POV

Praktycznie nic nie widzę przez napływające ciągle łzy.
Nagle wydaje mi się, że czuję jeszcze jakąś obecność. Odwracam głowę i widzę jego.
Jest cały spięty, a usta zaciska w wąską linię.
- Zostawcie ją w spokoju. - mówi i czuję, jak próbuje zachować spokój.
Jeden z mężczyzn puszcza mnie i podchodzi do niego.
- Ta? Bo co? - uśmiecha się wrednie. - Teraz to nasza suka, a ty nie masz nic do gadania.
Zastanawiam się ile oni wypili.
- Nie mało. - dociera do mnie.
Nagle słyszę uderzenie. Widzę Harry'ego i jego pięść, która raz po raz zostawia ciosy na twarzy obleśnego mężczyzny. Nagle ten drugi również mnie puszcza i rzuca się na chłopaka. Nie udaje mu się uniknąć ataku, więc upadają na ziemię. Zaczynają się szarpać, aż Harry zrzuca go z siebie i tak jak poprzednika okłada pięściami po twarzy.
Chwilę później oboje niedoszli gwałciciele leżą nieprzytomni na ziemi.
Harry podbiega do mnie i złączamy się w uścisku.



Nie mogę wydusić z siebie słowa, a jedyne co mogę w tej chwili zrobić to płakać.
Harry uspokaja mnie.
- Cii... - szepcze mi do ucha. - Już jesteś bezpieczna. Nic się nie stało...
Chłopak zdejmuje z siebie płaszcz i zakłada go na mnie. Bierze mnie na ręce i przytula do siebie.
Powoli uspokajam się i otwieram oczy.
- G-gdzie idziemy? - szepczę, bo w tej chwili nie mogę zdobyć się na nic innego.
- Do mnie do domu. - odpowiada spokojnie. - Nie puszczę cię teraz samą, jest zbyt niebezpiecznie.
Nawet nie wiem kiedy zasypiam w ramionach Harry'ego.




Kochani! 
Po pierwsze:
Dziękuję wam za 50 wejść wczoraj! Jesteście super! 
Dacie radę więcej? Przekonamy się! =D
Po drugie: taki mały świąteczny prezent ode mnie, dzisiaj dwa rozdziały! 


~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

Rozdział 7 - "Często się tak zamyślasz?"



- Przestań się na niego gapić! - krzyczy moja podświadomość, a ja chociaż raz robię co mówi.
Mam nadzieję, że tego nie widział.
- Czemu się tak patrzysz? - pyta mnie z błyskiem w oku.
Czyli jednak.
Zaraz, błyskiem w oku? Pewnie mi się wydawało. Tak, na pewno mi się przewidziało.
- Nie wiem... tak jakoś się zamyśliłam. - odpowiadam cicho.
Ramy, nie jestem czerwona? Jestem, na pewno jestem... Kolejna wtopa.
- W porządku. - mówi i rozgląda się. - Kiedy przyniosą te kawy?
Uśmiecham się na jego słowa.
- Czyli nie jesteś aż taki cierpliwy? - pytam i podnoszę brew.
- W niektórych sytuacjach nie. Jak przyniesienie kawy, to jeden z przykładów.
Oboje wybuchamy śmiechem.


Mój boże, jak ja uwielbiam jego uśmiech... Te równe zęby, dołeczki, jego pełne, różowe usta...
Potrząsam lekko głową i mrugam.
- Nie zachowuj się jak dwunastoletnia dziewczynka! 
Tak, tak już.
Spojrzałam za okno, gdy kelnerka przyniosła nasze zamówienie.
Wszystko zdaje się być takie, jak zawsze. Mnóstwo aut, ludzi wszędzie się spieszących.
Siedzę przy jednym stoliku z chłopakiem, o którym marzyłam po kryjomu od jakiegoś czasu.
Gdzie się nie spojrzę, spotykam zazdrosne spojrzenia dziewczyn, które chętnie zamieniłyby się ze mną. Są wśród nich o wiele bogatsze i ładniejsze ode mnie, widać to na pierwszy rzut oka.
A Harry Styles zaproponował wyjście do kawiarni właśnie mnie.
- Często się tak zamyślasz? - z mojego małego świata wyrywa mnie jego głos.
Uśmiecham się lekko.
- Jeszcze raz cię przepraszam, tak jakoś dzisiaj mnie dorwało, nie wiem o co chodzi. - odpowiadam i upijam łyk swojej kawy.
- Rozumiem. - odpowiada z lekką chrypką.
Wszędzie poznam ten głos, taki tajemniczy i seksowny, a zarazem niewinny i słodki...
- Znowu wpadniesz jeśli się zamyślisz! 
Podświadomość jednak na coś się przydaje.
- To... macie w planach jakiś nowy krążek? - spytałam ciekawa.
- Zobaczysz w swoim czasie. - odpowiedział tajemniczo.
- Um.. okey. - uśmiechnęłam się dopijając swoją kawę.

***

Słońce chyliło się ku zachodowi i wszędzie było widać pomarańczowe i czerwone cienie.
- Ale ten czas mija przy miłym towarzystwie. - stwierdził chłopak, gdy szliśmy chodnikiem. Przegadaliśmy długi czas w tej kawiarni.
- Cieszę się. - odpowiedziałam. - Niestety muszę już uciekać, tu niedaleko mieszka moja przyjaciółka. Myślę, że przenocuję u niej.
- Odprowadzić cię? - spytał spokojnie.
Zarumieniłam się lekko, lecz nie było tego zbytnio widać.
- Dziękuję, poradzę sobie. - odpowiedziałam z lekkim uśmiechem.
Wiem, że mi to zaproponował, lecz spędził ze mną cały dzień.
W tamtej chwili wydawało mi się, że nie powinnam przesadzać.
Pożegnaliśmy się i Harry poszedł w przeciwną stronę spokojnym krokiem.

Dopiero miałam poczuć, jaki błąd popełniłam odmawiając mu.






Dziękuję wam za 50 wyświetleń za wczoraj! Jesteście super! :3

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 6 - "Nagrywki"

Nie wiem czy dobrze robię. Z jednej strony cieszę się, że go zobaczę, z drugiej jednak pozostaje niepewność.
Lecz dzięki Tinie zrozumiałam jedno.
Zakochałam się w Harry'm. I właśnie dlatego się martwię.
Nie chcę, żeby przez moje dziwne zachowanie uważał mnie za idiotkę, bo zależy mi na nim.
Boję się przed nim wygłupić.
Niestety nie mam na tyle odwagi, by mu to powiedzieć.

***

Razem z Tiną stoję przed studiem nagraniowym i próbuję złapać głębszy oddech. 
- Alysse, nie martw się. Wszystko będzie ok. - słyszę głos mojej przyjaciółki.
- Mam nadzieję. - odpowiadam i rozglądam się dookoła.
Ochroniarz kazał nam czekać nam na zewnątrz, bo chłopaków jeszcze nie ma.
Nagle go widzę.



Boże, on wygląda jak anioł.
- Dziewczyno, spokój! - krzyczy moja podświadomość.
Biorę wdech i z lekkim uśmiechem podchodzę do niego.
- Cieszę się, że jesteś. - mówi mi, a ja czuję motyle w brzuchu.
- Ja cieszę się, że mnie tu zaprosiłeś. - odpowiadam, bo jak na razie tylko to udaje mi się wydusić.
Harry kładzie mi rękę na ramieniu i prowadzi w stronę wejścia.
Razem z innymi wchodzimy do środka, a dalej chłopaki kierują nas do studia.

***

- Chłopaki, jeszcze raz! Skupcie się! - krzyczy do nich menager.
Tu jest naprawdę świetnie, tak móc ich słuchać.
Kiedyś to było moje marzenie, niestety nie wierzyłam, że kiedyś się spełni. Jestem żywym przykładem na to, że warto mieć nadzieję.
I komu ja to mówię? Nadzieja? Na chwilę obecną to jedyne co mi zostaje.

Gdy kończą nagrywać, razem z Tiną zaczynamy klaskać.
- To było super! - krzyczy moja przyjaciółka i podbiega do Liama.
Wiesza mu się na szyi i zaczyna się śmiać, na co chłopak reaguje szerokim uśmiechem.
Patrzę na nich zadowolona. Na pewno im się uda.
- Na co się tak patrzysz? - Harry szepcze mi do ucha.
Odwracam się gwałtownie i patrzę się na niego.
- Nie strasz mnie. - śmieję się lekko i widzę jego urocze dołeczki.
- Wybacz. Zastanawiałem się czy nie poszłabyś ze mną do kawiarni? - pyta.
Jeśli to sen, błagam, nie budźcie mnie.
- Tak, pewnie.
To mówiąc wychodzimy na zewnątrz.
- Nikt nie jest idealny. - mówi moja podświadomość, gdy siadamy przy stoliku.
Odpędzam ją.
Nawet jeśli nikt nie jest idealny.



~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 5 - "Cudowny sen"

- Mówię ci dziewczyno, to będzie genialne! Cały dzień z chłopakami w studiu nagraniowym! A to zaledwie kilka godzin! - ekscytowała się Tina po wyjściu ze szkoły
- Tak, będzie. - powiedziałam niemrawo.
Po głowie ciągle chodził mi sen i pytanie, dlaczego akurat w tamtym momencie tak bardzo potrzebowałam Harry'ego.
I nasz pocałunek.
Tina spojrzała na mnie ze zdziwieniem wypisanym na twarzy.
- Coś się stało? - spytała lekko zmartwiona.
- Nie, dlaczego?
- Może dlatego, że przez cały dzień chodzisz poddenerwowana. Coś się stało. - stwierdziła
- Oj Tina, pro-
- Mów co jest. - przerwała mi w pół zdania.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że stoimy na chodniku przed jej domem.
- Albo nie, opowiesz mi w środku. - powiedziała i siłą wciągnęła mnie po schodach.
Zrobiła herbatę i zaniosła ją do salonu. Usiadła obok mnie na sofie i spojrzała na mnie zmartwiona.
- Przecież wiesz, że mi możesz powiedzieć wszytko. - rzekła z pokrzepiającym uśmiechem na twarzy.
- Dobrze o tym wiem, problem w tym, że... - wzięłam szklankę w ręce. - Nie mam pojęcia od czego zacząć.
- Cóż, jak dla mnie najlepiej zacząć od początku.
Zaśmiałam się krótko i spojrzałam na dziewczynę. Westchnęłam.
- Miałam sen. - zaczęłam cicho. - O tym, że jakiś zamaskowany mężczyzna chce coś mi zrobić. Zabić, a może zgwałcić? Sęk w tym, że nie było możliwości, by się tego dowiedzieć, bo... - odłożyłam herbatę na stolik i podłożyłam kolana pod brodę. - Zaczęłam krzyczeć o pomoc. Chciałam, by... Harry mi pomógł. I on pojawił się w moim śnie. Uratował mnie i uciekliśmy stamtąd. - spojrzałam na Tinę, która słuchała mnie z powagą. - Przytuliliśmy się i po chwili patrzeliśmy sobie w oczy. No a potem... - końcówkę zdania wymruczałam niewyraźnie pod nosem.
- A potem? - spytała dziewczyna. - Mogłabyś powtórzyć?
- Potem...  pocałowaliśmy się. - wydusiłam. - Ale to było takie... prawdziwe! Czułam jego wargi na swoich...I to, że wplata dłonie w moje włosy... - zahamowałam. - Gdy odsunęliśmy głowy on zaczął zanikać, czułam jak przelewa mi się między palcami. Po chwili obudziłam się. - zakończyłam moją opowieść. - To wszytko.
Tina siedziała chwilę w milczeniu i wyobrażałam sobie, jak małe kółeczka kręcą jej się w głowie gdy myśli. Uśmiechnęłam się lekko i czekałam na jej zdanie.
- To... było... super! - krzyknęła wesoło. - Jesteś w nim totalnie zakochana, nawet ja nie mam takich snów z Liamem. - dodała, a ja zaczęłam zbierać szczękę z podłogi.
- Zakochana? - spytałam zaskoczona. - Coś ty sobie znowu wymyśliła?
- Ja nic nie wymyśliłam, to jest jak najbardziej prawdziwe! - krzyknęła. - Jesteś mega zabujana, po prostu jeszcze to do ciebie nie dotarło.
Próbowałam przetworzyć to, co powiedziała mi moja przyjaciółka.


Tina's POV

Nigdy nie wierzyłam, że Alysse się zakocha, a tu proszę! W najmniej spodziewanym momencie!
Trzeba szybko coś wymyślić, żeby zrozumiała, co naprawdę do niego czuje.
- Naprawdę tak myślisz? - spytała cicho.
- Oczywiście, że tak myślę. - powiedziałam pewna siebie. - Zresztą to widać.
- Rany... I co ja mam teraz zrobić? - mruknęła zaniepokojona dziewczyna
- Jak to co, iść dzisiaj ze mną do studia i pogadać z nim! Jestem na sto procent pewna, że on czuje to samo do ciebie, co ty do niego.
Alysse zastanowiła się. Wiedziałam, że bije się z myślami.
- Niech ci będzie. - powiedziała po chwili.*




*Z powodu, że dzisiaj dodałam dwa rozdziały, następny pojawi się za dwa dni (niedziela). :)

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~


Rozdział 4 - "Harry!"

Po kilkunastu minutach Tina podwiozła mnie pod dom.
Totalna wariatka, trudno za nią nadążyć. Chociaż jeśliby tak wszystko podsumować, ona może pozwolić sobie na takie zakupy. W przeciwieństwie do niej ja jeszcze jestem dziewicą, mimo tego, że skończyłam osiemnaście lat.
Do końca dnia oglądałam jakieś nudne komedie romantyczne.
Poszłam się umyć i udałam się do pokoju. Leżałam jakiś czas, lecz nie byłam wstanie zasnąć.
Zaczęłam się zastanawiać co będziemy robić w studiu nagraniowym z chłopakami.
Z przeczuciem, że zdarzy się coś nieoczekiwanego wkroczyłam do Krainy Morfeusza.


***

Znajduję się sama w pustym zaułku. Nagle czuję czyjąś obecność. Odwracam się powoli i staję twarzą w twarz z obcym, wysokim na dwa metry mężczyzną. Jestem sparaliżowana ze strachu i jedyne co mogę zrobić to patrzeć się w zamaskowaną twarz. Obcy łapie moje ramię z całej siły, a ja zaczynam krzyczeć na ile tylko pozwalają mi płuca.
- Ratunku! Pomóżcie mi! Harry!!!
Harry? Ale dlaczego akurat jego wołam? 
- Harry! Pomóż mi!!! - czuję jak zamaskowany mężczyzna kładzie mi gwałtownie dłoń na ustach.
Nagle mnie puszcza, a ja upadam brzuchem na ziemię. Na szczęście zdążam podtrzymać się na rękach, by nie spaść na twarz. Patrzę, co dzieje się za moimi plecami i zamieram.
Chłopak, którego tak potrzebowałam staje w mojej obronie bijąc się z nieznajomym.
Uderza go z całej siły w twarz, na co ten zatacza się do tyłu. Harry podbiega do mnie szybko, łapie za rękę i ciągnie z dala od tamtego człowieka. 
Nawet nie zdaję sobie sprawy z tego, że moje policzki są całe mokre od łez, gdy Styles przytula się do mnie. Nagle podnosi głowę i bez słowa wpatruje się w moje niebieskie oczy. 
Po chwili, która zdaje się być wiecznością przybliża swoją twarz do mojej i delikatnie muska moje usta swoimi. Moje ciało zdaje się być całkowicie poza kontrolą i jedyne co mogę zrobić w tej chwili to oddać pocałunek i modlić się, by to trwało wieczność. Gdy odsuwam głowę czuję, jak chłopak zaczyna znikać. Próbuję coś zrobić by go przy sobie zatrzymać, lecz nie udaje mi się to. Po chwili zostaję sama.


***

Siadam gwałtownie próbując zrozumieć, co się stało. Po kilku sekundach zdaję sobie sprawę, ze to był tylko sen. 
Harry.
Dlaczego wołałam akurat jego? Nie potrafię sobie odpowiedzieć na to pytanie,
Może przy nim czuję się bezpiecznie? Wiem, że przy nim nie stanie mi się krzywda?'
Nie mam pojęcia.





Wybaczcie, że rozdziały nie są bardzo długie. Postaram się to poprawić, lecz niczego nie obiecuję. Dziękuję każdemu, to marnuje swój cenny czas na czytanie tego fanfica :)


~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~


czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 3 - "Victoria's Secret"

Usiadłyśmy przy jedynym wolnym stoliku i zamówiłyśmy dwie kawy.
- To naprawdę udane zakupy. - stwierdziła z uśmiechem moja przyjaciółka.
- O tak, całkowicie. - uśmiechnęłam się do kelnera, gdy przyniósł nasze zamówienie.
- Całkiem niezły, ale nasze chłopaki są lepsze. - powiedziała Tina popijając kawę.
Spojrzałam na nią zdziwiona.
- Nasze chłopaki? - spytałam z uśmiechem.
W sumie nie przeszkadzałoby mi to. Są niesamowici, wszyscy to wiemy.
- No tak, w końcu jakby się tak zastanowić to na nas zwrócili uwagę. A było tam dużo dup chętnym zrobić im loda. - powiedziała spokojnie Tina.
O mało nie wyplułam mojej kawy. Dlaczego mówienie o seksie przychodzi jej od tak? Zawsze mnie to zastanawiało, chociaż ona jest ode mnie o wiele odważniejsza. Ja nigdy nie powiedziałabym czegoś takiego bez żadnych emocji wypisanych na twarzy. I może to właśnie dlatego zazwyczaj to ona mówi za nas obie.
- Jesteś niemożliwa. - stwierdziłam z uśmiechem. - Ale za to cię kocham. - dodałam i zaśmiałam się lekko.
- Nie musisz mi tego powtarzać, dobrze o tym wiem. - Tina zaczęła rozglądać się dookoła. Nagle podskoczyła na siedzeniu z wielkim uśmiechem wypisanym na twarzy. Wiedziałam, że wpadła na jakiś zwariowany pomysł i czekałam tylko aż mi go powie.
- Dziewczyno, dostałam olśnienia. Musimy iść do Victoria's Secret! - krzyknęła zachwycona
- Ty chyba żartujesz. - oczy prawie wyszły mi na wierzch.
- Nie, dlaczego? To super pomysł! Pij szybciej tą kawę, następny przystanek: Victoria's Secret!
Tym zdaniem utwierdziła mnie w przekonaniu, że to ona jest liderem w naszym duecie.


***
Gdy dotarłyśmy pod sklep zrobiłam się blada. To się nie dzieje. Jeśli ona sobie coś kupi to dobra, zniosę to. Ale nie ma opcji żebym ja sobie coś wybrała, nie zmusi mnie do tego. A już zwłaszcza bielizny, która ani trochę nie przypomina bielizny, tylko dwa sznurki z przodu i z tyłu.
- Ja cię nigdy nie zrozumiem. - mruknęłam gdy już znalazłyśmy się w środku.
Tina zdawała się być w swoim świecie. Totalna wariatka.
- Mówiłaś coś? - spytała trzymając w rękach kilka wieszaków. - Ja idę do przymierzalni, a ty idziesz ze mną. - dodała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Jeśli muszę. - jęknęłam i poszłam za nią.
- Oczywiście, że musisz! - powiedziała zasuwając zasłonę.
Nie czułam się zbyt komfortowo w towarzystwie dwóch dziewczyn, które co chwila zmieniały zdanie co do ubioru. Przewróciłam oczami i założyłam nogę na nogę.
- Długo jeszcze? - powiedziałam znudzona po pewnym czasie.
- Nie, już wychodzę! - krzyknęła.
Po chwili wyszła do mnie z wieszakami. Skierowała się do kas, a po chwili wyszłyśmy ze sklepu. Odetchnęłam z ulgą.
- Mówię ci, ta bielizna jest cudowna! - ekscytowała się moja przyjaciółka.
- Tak, cudowna. - zaśmiałam się. - Jestem pewna, że spodoba się Liamowi.
- Tak myślisz? - spytała nakręcona. - Mam taką nadzieję!
- Dobra, dobra, wracajmy już do domu. - skierowałyśmy się do wyjścia.




~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~

środa, 17 grudnia 2014

Rozdział 2 - "Centrum handlowe"

Do domu wróciłam około godziny 0:30. Starałam się robić wszystko jak najciszej, by nie zbudzić rodziców. Wypiłam trzy drinki, po których leciutko szumiało mi w głowie, nie przeszkadzało mi to jednak, bo cały czas wspominałam godziny spędzone z Harry'm. To był najlepszy wieczór w moim życiu! Rozmawialiśmy ze sobą jakbyśmy znali się od zawsze, ten chłopak całkowicie zajął mój umysł.
Tina w czasie drogi opowiadała mi jak rozmawiała z Liamem po tańcu. Nigdy jeszcze jej takiej nie widziałam, gadała jak najęta. Zresztą to dzięki niej tak polubiłam One Direction, więc jeśliby się zastanowić to wcale jej się nie dziwię. 
Obie jesteśmy zachwycone wizją spędzenia dnia w towarzystwie chłopaków w studiu nagraniowym. Nadal zastanawiam się czy to nie sen. Chciałam urozmaicenia mojego nudnego życia, no i proszę, najlepsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić! Kocham Tinę za pomysł pójścia do klubu. Jeśli ją znam - a znam ją jak własną kieszeń, mogę śmiało powiedzieć że jest dla mnie jak siostra - to sobie będzie przypisywać fart spotkania z chłopakami. Nie przeszkadza mi to, ważne, że obie jesteśmy szczęśliwe!

***


Po szkole umówiłam się z Tiną na zakupy w centrum handlowym. Przecież jutro nie możemy wyglądać jak zwyczajne, nudne dziewczyny!
Zresztą i tak miałam się tam wybrać na zakupy, więc skorzystam na tym podwójnie.
Postanowiłyśmy najpierw wybrać się na dział z ubraniami, by rozejrzeć się za czymś, w czym mogłybyśmy jutro iść.
Moja przyjaciółka oczywiście jako pierwsza wybrała coś fajnego. Ta to zawsze ma szczęście.

   ubranie Tiny


Ja jak zwykle nie mogłam znaleźć dla siebie czegoś interesującego.
- Czy w tej galerii nie ma niczego dla mnie? - zaczęłam narzekać gdy weszłyśmy do kolejnego sklepu.
- Nie jęcz, zaraz coś ci znajdę. - powiedziała Tina i posadziła mnie na jednym z foteli w przymierzalni. Zaczęła chodzić w te i z powrotem przynosząc mi różne rzeczy. W końcu jeden komplet przypadł mi do gustu.

  ubranie Alysse



Wzięłam to i jeszcze kilka bluzek i dwie pary spodni, po czym wyszłyśmy zadowolone ze sklepu.
Jak to miałyśmy w zwyczaju skierowałyśmy się do Starbucks'a na kawę.





~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw po sobie komentarz!~

wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 1 - "Jestem Harry Styles"

- To oni... O mój boże! - krzyczała moja podświadomość, podczas gdy ja próbowałam nie wrzasnąć. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Harry'ego. Po prostu nie wierzyłam że to dzieje się naprawdę. Uśmiechnęłam się jedynie i czekałam na pobudkę.
- Witaj. - powiedział Harry gdy usiadł obok mnie przy barze. - Jestem Harry Styles.
- Wiem o tym. - rany, mój głos tak brzmi? Odchrząknęłam szybko i spojrzałam ponownie na chłopaka. - Wiem. - powtórzyłam tym razem pewniej.
- Ah, no tak. - uśmiechnął się ukazując swoje cudowne dołeczki. - Czy przedstawisz mi się?
To ja się nie przedstawiłam? Wtopa. Zastanawiam się ile ich jeszcze dzisiaj zaliczę.
- Alysse Brown. - odpowiedziałam
- A więc witaj Alysse. Czy mógłbym cię prosić do tańca? - to mówiąc wstał i wyciągnął do mnie rękę. W tym samym momencie usłyszałam, jak DJ puszcza wolny kawałek. Spojrzałam ukradkiem na Tinę, która już tańczyła z Liamem. Przecież to się nie dzieje. Tak jest tylko w filmach, co nie?
- Tak, pewnie. - powiedziałam i podałam mu swoją dłoń. Złapał mnie w pasie, a ja swoje ręce położyłam na jego ramionach przy szyi. Tańczyliśmy tak dłuższą chwilę, aż poczułam jak Harry opuszcza swoje dłonie na moje biodra. Próbowałam nie zwracać na to uwagi, więc zaczęłam rozmowę.
- Jak to się stało że tu jesteście? - spytałam
- Cóż, chłopaki chcieli potańczyć, więc wszyscy tu przyjechaliśmy. Jak widać mieliśmy szczęście. - uśmiechnął się ukazując dołeczki, a jeden niesforny kosmyk włosów opadł mu na czoło.
- My tak samo. - odpowiedziałam. - Tina jest w siódmym niebie. - to mówiąc oboje spojrzeliśmy na tańczącą parę.
- A więc tak nazywa się twoja urocza przyjaciółka? - spytał. - Chociaż ja sądzę, że ty jesteś ładniejsza. - stwierdził patrząc w moje oczy swymi cudownie turkusowymi. Nigdy jeszcze nie widziałam takich oczu. W nich można po prostu... zatonąć. Mogłabym się w nie patrzeć do końca życia i jeden dzień dłużej.
- Coś nie tak? - spytał po chwili Harry.
Rany, pewnie musiałam wyglądać jak wariatka tak ciągle patrząc mu się w oczy.
- Alysse, ogar! - krzyknęła moja podświadomość.
- Tak, tak, wszystko okey. - uśmiechnęłam się. W tym momencie skończyła się piosenka, a chłopak złapał mnie za rękę. Pewnie w tym momencie musiałam wyglądać jak burak, Harry jednak zdawał się tego nie zauważać i podprowadził mnie pod bar. Usiadł obok mnie i zamówił nam po jednym drinku.
- Opowiesz mi coś o sobie? - spytał uśmiechając się
- Cóż, jeśli cię to naprawdę interesuje. - wzruszyłam ramionami. - Moje życie jest monotonne. Nic ciekawego się w nim nie dzieje. Mam 18 lat, mieszkam na granicy Londynu. Razem z Tiną chodzę do jednej szkoły, z tą różnicą że jest ona ode mnie o rok starsza. Nie mam rodzeństwa, od pewnego czasu nudzę się moim życiem. Słucham wasze piosenki, zawsze pragnęłam was spotkać. I nadal uważam, że zaraz się obudzę. - tym zakończyłam moją jakże ciekawą opowieść.
- Mówisz, że nudzisz się swoim życiem? - spytał mnie Harry. - Dlaczego nie przyjedziesz razem ze swoją przyjaciółką do naszego studia nagraniowego? Pojutrze nagrywamy z chłopakami nowy kawałek, miło będzie jeśli będziecie i nas posłuchacie.
Mało by brakowało, a zakrztusiłabym się drinkiem.
- Studio nagraniowe?! Z Harry'm?! - to się nie dzieje.
- Oczywiście, że przyjedziemy. - odparłam ostrożnie biorąc drink do ręki.
- Bardzo się cieszę. - odpowiedział chłopak, a jego dołeczki po raz kolejny były idealnie widoczne.



~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw po sobie kometarz!~

Prolog

Jak co dzień nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Wstaję rano, poranna toaleta, szkoła, dom.
W szkole rozmowy, lekcje, oceny. W domu praca domowa, rozmowa, do łóżka.
- Alysse, coś ty się tak zamyśliła? - z zadumy wyrwała mnie moja przyjaciółka Tina.
- Nie mam pojęcia, w moim życiu nic ciekawego się nie dzieje. Monotonne prace i szkoła. - powiedziałam znudzona. - Chciałabym to jakoś urozmaicić.
- A co powiesz na wyjście do klubu? - spytała. - Dzisiaj piątek, chyba nie masz zamiaru siedzieć w domu cały weekend? - dodała z uśmiechem
- Wiesz co, dobry pomysł, przynajmniej się rozerwiemy. A ty znowu wyrwiesz jakieś ciacho.
Tina zaśmiała się krótko w momencie gdy zadzwonił dzwonek.
- Przyjadę po ciebie o 18:00, potem pojedziemy do tego nowego klubu w centrum Londynu. - nie dała mi nawet odpowiedzieć, bo pobiegła do swojej klasy.

Po powrocie ze szkoły zjadłam obiad i skierowałam się do mojego pokoju. Otworzyłam szafę i długo dumałam w co się ubrać, aż zdecydowałam się na nową sukienkę.
- Trzeba ją przetestować. - pomyślałam z uśmiechem i poszłam zrobić make-up. Piętnaście minut przed czasem byłam już gotowa. Po chwili w domu rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Szybko zeszłam na dół i otworzyłam je. Przywitałam się z Tiną.
- No, dziewczyno! Na pewno wyrwiesz jakiegoś przystojniaka. - zaśmiałam się i zabrałam torebkę ze stołu. - To co, idziemy?
- Jasne, w końcu po coś tu jestem nie? - to mówiąc wyciągnęła mnie z domu. Zdążyłam jedynie krzyknąć "Wychodzę!" zanim już jechałyśmy do centrum Londynu. Po kilkunastu minutach byłyśmy przed budynkiem.
- Naprawdę ładny ten klub. - rzekła moja przyjaciółka i weszłyśmy do środka. Na razie nie było tam zbyt wielu ludzi, lecz byłyśmy świadome że z czasem to się szybko zmieni. I nie myliłyśmy się. O 19:00 klub był już pełny, a my siedziałyśmy przy barze popijając drinki. Tina jak zwykle rozglądała się w poszukiwaniu chłopaka z kim mogłaby potańczyć.
- Czy w Londynie nie ma żadnego mężczyzny godnego mojej uwagi? - jęczała, a ja jedynie uśmiechnęłam się na jej słowa.
- Wiesz, zależy jakby na to pa... - nie zdążyłam dokończyć zdania, bo dziewczyna wskazała palcem na wejście, w których pojawili się... oni. Moje źrenice powiększyły się gdy zauważyłam jak kierują się w naszą stronę z szerokimi uśmiechami.



~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw po sobie komentarz!~

Witam!

Cześć wszystkim!
Chciałabym przedstawić wam mojego pierwszego bloga o 1D.
Na pewno nie będzie on idealny i jestem tego świadoma, jednak mam nadzieję, że z chęcią będziecie go czytać.
Główną bohaterką jest Alysse, dziewczyna mieszkająca na granicach Londynu oraz Harry, którego na pewno znacie =D. Jej życie zmienia się gdy spotyka One Direction. Ale nie będę się aż tak rozpisywać, sami się przekonacie.

Może teraz coś o mnie? Jestem Julia i mam 15 lat. Moja najlepsza przyjaciółka pisze bloga "My Beautiful Angel" - polecam!

Cóż, wydaje mi się te to na tyle. Zapraszam do czytania "Promises" i zostawiania po sobie komentarzy!