środa, 21 stycznia 2015

Rozdział 19 - "Dom One Direction"

Harry's POV

- Kocham cię - powiedziała.
Nie mogłem powstrzymać się, by nie pocałować jej drugi raz. Jej usta smakują tak... cudownie. Ona sama pachnie wanilią... Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że myślałbym się o takich rzeczach to zacząłbym śmiać mu się w twarz.
Kiedy usłyszałem od niej, że mnie kocha, moje serce zaczęło szybciej bić. Tak dawno nikt mi tego nie mówił...
- Ja ciebie też - nie mogłem powstrzymać się od tego, by jej nie odpowiedzieć.
Bardzo się wystraszyłem, gdy zobaczyłem łzy w jej oczach podczas mojego wyznania. Byłem na sto procent pewny, że ją zraniłem, albo jeszcze coś gorszego. Miałem wtedy ochotę coś rozwalić, a jednocześnie rozpłakać się.
Na moje ogromne szczęście - i wielkie zaskoczenie - ona również wyznała mi miłość.
Nadal nie mogę w to uwierzyć...
Kiedy zobaczyłem uśmiech na jej twarzy ja również nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. Pociągnąłem ją na łóżko i posadziłem na moich kolanach. Zaczęła się się śmiać i złapała się mojej szyi. Położyłem swoją głowę na jej klatce piersiowej i wsłuchiwałem się w bicie jej serca.
Po chwili poczułem jej palce na moich włosach i uśmiechnąłem się.
Usiadłem prosto i zacząłem całować ją po szyi. Uwziąłem się na jedno miejsce i podgryzałem je ssąc. Chuchnąłem na nie, na co Alysse wzdrygnęła się lekko. Zaśmiałem się i przesadziłem ją obok siebie całując w czoło.
- Jesteś moja, obiecuję - nie pozwolę jej odejść.
- Jestem twoja - powtórzyła po mnie jak echo.
- Myślę, że powinniśmy się zbierać. Jest 14:00, jeśli mamy zdążyć na galę o 17:30 powinniśmy się zbierać. Pojedziemy do stylistki i... - nie zdążyłem dokończyć, bo Alysse wystrzeliła jak torpeda w kierunku swojej dużej szafy.
- Gala! Szybko, muszę spakować jakieś ubrania, kosmetyki, buty! - miotała się wyciągając walizkę. - Przecież nie zdążymy, jest tak późno!



Nie wiedziałem, że jest taką histeryczką.
Podszedłem do niej i złapałem za ramiona.
- Alysse, spokojnie - uśmiechnąłem się puszczając ją. - Weź tylko kilka rzeczy na najbliższe dwa, trzy dni i kosmetyki. Przyjedziemy tu niedługo i zabierzemy resztę twoich rzeczy, co ty na to? - wydawało mi się to dobrym pomysłem.
Dziewczyna uśmiechnęła się i podeszła do szafki. Wyjęła z niej dużą torbę na ramię i skierowała się do - jak sądzę - łazienki. Po dwóch minutach wróciła.
- Okey, mam wszystko o czym mówiłeś. Ubrania mam jeszcze od ciebie, także potrzebowałam tylko bielizny i kosmetyków - powiedziała już spokojniejsza niż jakiś czas temu.
Wziąłem ją za rękę i zeszliśmy na dół. Rodzice Alyyse siedzieli tam gdzie wcześniej, z tą różnicą, że byli bardzo poważni. Gdy ją zobaczyli jej ojciec podszedł do nas.
- Kochanie, przepraszamy, my- - nie pozwoliłem mu dokończyć i osłoniłem ją swoją ręką.
- Zostaw ją - warknąłem. Nie pozwolę mu nawet jej tknąć. - Już dość zrobiłeś gnoju, nie zbliżaj się do niej bo ci nogi z dupy powyrywam.
Zaniemówił, więc nie zastanawiając się wyprowadziłem ją z domu. Dopiero w samochodzie mogliśmy odetchnąć. Spojrzałem na nią, była spięta.
- Alysse, nie denerwuj się. Nie pozwolę, by coś ci się stało, obiecuję. Przy mnie jesteś bezpieczna - gdy to usłyszała rozluźniła się lekko. Wziąłem to za dobry znak i położyłem swoją dłoń na jej udzie, po czym zacząłem delikatnie pocierać je kciukiem. - Nie musisz się martwić - dodałem z uśmiechem patrząc na jezdnię.
Chciałem dotrzymać tej obietnicy ze wszystkich sił.

***

Gdy dojechaliśmy pod "dom One Direction" wysiedliśmy z auta.
Razem z chłopakami nazywamy go tak, ponieważ zawsze tu nas "upiększają" przed wyjściami.
A czasem po prostu spotykamy się tu na piwo, albo żeby pogadać.
Rozejrzałem się po salonie.
- Rivany! - krzyknąłem. 
Gdzie ona jest? Umawialiśmy się przecież na 14:20.
- Kim jest Rivany? - spytała mnie Alysse.
Jak na zawołanie usłyszałem jej kroki na schodach.
- To nasza stylistka - odpowiedziałem, gdy ją zobaczyłem.

Alysse's POV

O.Mój.Boże.
Gdy rzekoma Rivany stanęła przed nami nie mogłam się odezwać.


Ona jest taka piękna! Dlaczego Harry musi pracować właśnie z nią? 
Matko, już robię się zazdrosna...



Kochani!
Wybaczcie, że tak długo. Ale jest, mamy nowy rozdział :)
Mam nadzieję, że nie jest taki zły.
Jeszcze jedna dość istotna rzecz, a mianowicie:
W tym rozdziale pojawiło sie kilka razy słowo "obiecuję", "obietnica". Odnosi się to przede wszystkim do tytułu. 
Promises=Obietnice. 
To tyle na ten moment.
Kocham was :*

~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz. Ciebie to nic nie kosztuje!~ 

1 komentarz: