Stałem przed drzwiami wejściowymi domu Alysse i zastanawiałem się, czy wejść do środka. Coś długo jej nie było. Nagle usłyszałem krzyki, a po chwili huk, jakby upadku. Byłem zdeterminowany i szybko wszedłem do środka.
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Pokój uwalony śmieciami i - jak zgaduję - matka i ojciec dziewczyny. Już z daleka było widać, że są nawaleni.
I Alysse szlochająca na podłodze.
Gdy zobaczyłem ją w takim stanie byłem jednocześnie przerażony i wkurwiony.
- Co tu kurwa się dzieje?! - krzyknąłem w kierunku rodziców Alysse.
Podszedłem do faceta i złapałem go za kołnierz. Było czuć od niego alkohol.
Alysse widząc to wzdrygnęła się i podniosła głowę w moją stronę. Puściłem go i klęknąłem przy niej. Objąłem ją ramieniem i pomogłem stanąć na nogi.
- Co się stało? - spytałem ją z troską.
Naprawdę zacząłem się martwić.
- Chodź... n-na górę... - powiedziała szeptem.
Bardzo się o nią martwiłem, była strasznie blada. Wziąłem ją na ręce i rzucając mordercze spojrzenie jej rodzicom wszedłem po schodach na piętro. Wskazała mi pierwsze drzwi na lewo. Położyłem ją na łóżku.
Ja sam usiadłem na jego krawędzi i zgarnąłem jej włosy z twarzy. Ona nawet w takim stanie jest piękna...
- H-Harry? - spytała szeptem i otworzyła te cudowne, błękitne oczy.
- Tak?
- M-Mogę się d-do ciebie... przytulić? - spytała siadając i wytarła policzki.
Mimo to w jej oczach ciągle lśniły łzy.
Ja bez słowa przysunąłem się i objąłem ją dookoła brzucha. Dziewczyna położyła głowę na moim torsie i westchnęła cicho.
Nie będę się spieszył poganiając ją. Powie mi co się stało, gdy będzie na to gotowa.
Uśmiechnąłem się w duchu. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak to jest być dla kogoś wsparciem i pomocą. Myślę, że to polubię.
Alysse's POV
Nadal nie mogę uwierzyć w to, że rodzice okłamywali mnie przez całe życie. I to, że jednocześnie zostałam bezczelnie wykorzystana.
Na szczęście Harry zgodził się mnie przytulić. Chyba się o mnie martwi, to naprawdę miłe.
Oparłam głowę na jego torsie i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. To mnie uspokaja, nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
Czasami po moich policzkach spływały pojedyncze łzy, które próbowałam z całych sił hamować. Po kilkunastu minutach, które dla mnie zdawały się być wiecznością, otworzyłam oczy i odsunęłam się lekko.
Muszę powiedzieć mu o co chodzi. Gdyby nie on tamci na pewno nadal śmialiby się z mojej bezsilności.
- Harry? Chcesz wiedzieć, co się stało? - spytałam go na tyle spokojnie, by ponownie się nie rozpłakać.
- Oczywiście, jeśli możesz - odpowiedział.
W jego oczach wyczytałam jedynie troskę i lekki niepokój.
***
Gdy skończyłam opowiadać w moich oczach ponownie zebrały się łzy. Opuściłam głowę, a one znowu zaczęły lecieć.
Jestem teraz taka... pusta.
- Alysse? - usłyszałam delikatny głos Harry'ego.
Nie mogłam się ruszyć, a jedyne co zrobiłam, to próbowałam powstrzymać łkanie.
Chłopak delikatnie uniósł mój podbródek i spojrzał w moje oczy z delikatnym uśmiechem na ustach. Ja sama uśmiechnęłam się lekko, gdy Harry wytarł moje policzki dłońmi.
- Nie płacz, proszę... - usłyszałam jego kojący głos.
Pociągnęłam nosem i spojrzałam na niego. Nagle zdałam sobie sprawę w jakiej znajdujemy się pozycji i lekko się zaczerwieniłam. Mimo to pewnie nie było tego widać przez moje czerwone od płaczu policzki.
Harry zaczął się do mnie powoli zbliżać przesuwając dłoń z mojego podbródka na policzek.
Nagle jego usta spotykały moje i złączyły się w delikatnym, powolnym pocałunku.
Dopiero po po chwili zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Całuję się z Harry'm.
Jego usta delikatnie muskały moje, a jego język raz po raz przejeżdżał po mojej dolnej wargdze.
Zaczęłam powoli oddawać pocałunek, zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że on jest bardziej doświadczony w tych sprawach.
Po pewnym czasie nasze usta się rozłączyły.
Spojrzałam w jego oczy, które były dla mnie w tamtej chwili najważniejsze.
Kocham Harry'ego.
Kochani!
Następny rozdział, mam nadzieję, że będzie wam się podobać. :)
Włączyłam pisanie jako anonim, myślę, że dzięki temu komentarzy będzie więcej. Bardzo na to liczę.
Mamy już ponad 1100 wejść, dziękuję wam!
~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~
Chłopak delikatnie uniósł mój podbródek i spojrzał w moje oczy z delikatnym uśmiechem na ustach. Ja sama uśmiechnęłam się lekko, gdy Harry wytarł moje policzki dłońmi.
- Nie płacz, proszę... - usłyszałam jego kojący głos.
Pociągnęłam nosem i spojrzałam na niego. Nagle zdałam sobie sprawę w jakiej znajdujemy się pozycji i lekko się zaczerwieniłam. Mimo to pewnie nie było tego widać przez moje czerwone od płaczu policzki.
Harry zaczął się do mnie powoli zbliżać przesuwając dłoń z mojego podbródka na policzek.
Nagle jego usta spotykały moje i złączyły się w delikatnym, powolnym pocałunku.
Dopiero po po chwili zdałam sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Całuję się z Harry'm.
Jego usta delikatnie muskały moje, a jego język raz po raz przejeżdżał po mojej dolnej wargdze.
Zaczęłam powoli oddawać pocałunek, zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że on jest bardziej doświadczony w tych sprawach.
Po pewnym czasie nasze usta się rozłączyły.
Spojrzałam w jego oczy, które były dla mnie w tamtej chwili najważniejsze.
Kocham Harry'ego.
Kochani!
Następny rozdział, mam nadzieję, że będzie wam się podobać. :)
Włączyłam pisanie jako anonim, myślę, że dzięki temu komentarzy będzie więcej. Bardzo na to liczę.
Mamy już ponad 1100 wejść, dziękuję wam!
~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz!~
Super!
OdpowiedzUsuńPocałowali się!!
Czekam na kolejny!!!!
Fantastyczny rozdział, kocham!
OdpowiedzUsuń