Veronica Rude, moja była dziewczyna stoi przede mną jakby nigdy nic i się do mnie uśmiecha.
- Czego się nie doczekacie? - powtórzyła swoje pytanie, jakbym go nie słyszał.
Działała mi na nerwy swoim wywyższaniem się i "wszechobecną wiedzą na każdy temat".
Zresztą chłopaki też jej nie znoszą.
No, może poza Zayn'em, który ma bzika na punkcie jej ciała.
Dlatego, że ma tatuaże jak ja inni uważali, że idealna z nas para?
Było to pół roku temu, a ja po jakimś czasie byłem z nią tylko i wyłącznie dla seksu.
Co jak co, ale jej doświadczenie w tym zakresie zadowalało mnie w zupełności.
Cóż, do pewnego czasu.
Potem po prostu zerwałem z nią, zaczęła działać mi na nerwy. I tak potem okazało się, że była ze mną tylko dla pieniędzy.
Nie wiem, co się z nią stało po tym, jak zostawiłem ją w tej kawiarni, przez tamten czas mało mnie to obchodziło.
A teraz widzę ją przede mną, jakby nigdy nic z tym swoim uśmieszkiem, za którym jak zwykle czaiła się nuta złośliwości.
I bezgranicznej nienawiści do niektórych ludzi.
- Chłopaki nie mogli się doczekać, aż znajdę sobie drugą połówkę - to mówiąc przyciągnąłem Alysse blisko siebie i położyłem jej dłoń w talii.
Czułem to, jaka była skrępowana obecnością tej oto dziewczyny, więc zacząłem kreślić jej na plecach delikatne kółka kciukiem. Wiedziałem, że tej gest zawsze ją uspokaja.
- Drugą połówkę? - spytała wyraźnie zaskoczona i zeskanowała moją dziewczynę od palców u stóp aż do czubka jej głowy. - Tch, nie rozśmieszaj mnie Harry. Kto jak kto, ale ja znam cię dobrze.
No, naprawdę kurwa, mistrzyni się znalazła. Gówno o mnie wiesz.
- Przeleciał cię już? - pytanie skierowała w stronę Alysse.
Zaraz, co?
Spojrzałem na moją dziewczynę, była zdziwiona. I bała się, tak myślę.
Przyciągnąłem ją mocniej do siebie w zamiarze dania jej bezpieczeństwa, jednak ta odsunęła się ode mnie ciągle patrząc na Veronicę.
- Nie rozumiem, co masz na myśli? - spytała jej.
- Jesteś chyba jedyną dziewczyną w tym mieście, która nie wie, że Harry Styles bierze sobie takie laski jak na przykład ty czy ja, uwodzi je, daje im "wymarzony pierwszy raz", po czym zostawia bez mrugnięcia okiem.
Powiedziała to, jakby była to najoczywistsza informacja na świecie!
Zajebę ją kurwa, jeśli moja Alysse da się na to nabrać.
Rzeczywiście, kiedyś tak było. Miałem wiele dziewczyn na jedną noc, ale nie było dokładnie tak, jak opisała to Veronica.
Ona zrobi wszytko, żeby zniszczyć mi życie..
- Harry? - niespokojny głos mojej dziewczyny wybudził mnie z rozmyślań.
- Nie słuchaj jej kochanie, to stek bzdur - powiedziałem spokojnie.
Nie mam zamiaru teraz jej denerwować, wyjaśnię jej wszytko, gdy wrócimy do mojego domu.
- Wybacz, mamy ważniejsze sprawy - spojrzałem w stronę Louis'a.
Dzięki stary...
Zaczęliśmy iść w stronę "sali ze stołami", Niall wymyślił taką nazwę.
Jednak wcześniej dotarł do naszych uszu głos Veronici.
- Pamiętaj, co ci powiedziałam. On nie jest taki, na jakiego wygląda - dwa zdania skierowała, jak myślałem, w stronę Alysse, która spięła się na te słowa.
Weszliśmy do sali i zajęliśmy nasz stół. Moja dziewczyna usiadła niepewnie obok mnie rozglądając się dookoła.
Położyłem jej dłoń na udzie i znowu zacząłem lekko pocierać je kciukiem.
- Harry? - spojrzałem na nią.
W jej oczach kryła się niepewność, którą w tamtej chwili pragnąłem za wszelką cenę usunąć.
- Tak?
- C-czy... tamta dziewczyna mówiła prawdę? - głos jej drżał, co wziąłem za zły znak.
Przybliżyłem się i złożyłem delikatny pocałunek na jej czole.
- Nie, to jest Veronica, moja była dziewczyna. Jest o mnie zazdrosna, więc chciała, byś uwierzyła w to, co mówi. Chce się zemścić - próbowałem ją uspokoić.
Chciałem, by ten wieczór przebiegł w miłej atmosferze.
- Harry dobrze mówi, to zawsze była wredna suka - moje słowa potwierdził Zayn. Już miałem podziękować mu za wsparcie, jednak powstrzymałem się słysząc jego kolejne zdanie. - Chociaż niezła z niej laska, trzeba to przyznać.
Wszyscy oprócz Alysse zaśmiali się. Ta jedynie uśmiechnęła się niepewnie.
Spojrzałem na nią, naprawdę mi na niej zależało, nikogo jeszcze tak nie kochałem jak ją.
Kocham ją. Naprawdę ją kocham.
- Uwierz mi, kocham tylko ciebie, nie masz się czym przejmować - powiedziałem jej do ucha.
Czułem, jak jej mięśnie powoli się rozluźniają pod wpływem moich słów, jednak moja dłoń ciągle leżała na jej udzie przykrytym jedynie sukienką i cienką warstwą rajstop.
Ta sukienka leży na niej idealnie. Na samą myśl, że mógłbym ją z niej zdjąć i to, co działoby się później...
Styles, stop. Nie rozpędzaj się tak.
Gdy już wszyscy się zebrali, kelnerzy podali do stołu.
Chcąc wynagrodzić wam tak długo oczekiwany rozdział 22.,
postanowiłam, że napiszę kolejny i dodam go już w dniu następnym.
Mam nadzieję, że wam się spodobał, bardzo na to liczę.
Dziękuję za 32 wejścia wczoraj <3
~Jeśli przeczytałeś/-aś pozostaw komentarz. To nic nie kosztuje!~
Kocham *-*
OdpowiedzUsuń<3 dalej <3 proszeeeeeeeeee <3 <3
OdpowiedzUsuń