środa, 11 lutego 2015

Rozdział 24 - "Ufam mu."

Alysse's POV

Jedzenie było naprawdę wyśmienite. Chyba jeszcze nigdy nie jadłam czegoś jednocześnie tak delikatnego i wykwintnego.
Myśl o tym pozwoliła mi na chwilę zapomnieć o słowach byłej dziewczyny Harry'ego.
Czy on tak robił? Nadal tak robi?
Musimy o tym porozmawiać, gdy wrócimy do domu. Nie chcę się tym teraz zadręczać.
Kelnerzy podali drinki, na tamtą chwilę potrzebowałam jakiegoś alkoholu. Nie wiem dlaczego, ale chyba dzięki temu miałam zamiar odpędzić od siebie niepokojące myśli.
Nagle poczułam czyjeś dłonie na moich plecach.
Odwróciłam się i napotkałam piękne, zielone oczy.
Mimowolnie uśmiechnęłam się.
- Jak się bawisz? - dotarł do mnie głos Harry'ego.
- Jest w porządku - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Lokaty wziął z mojej dłoni kieliszek i odstawił na jeden ze stołów. Wziął mnie za rękę i poprowadził na parkiet, gdzie już dość sporo par było przytulonych do siebie w wolnym tańcu.
- Zatańczysz ze mną? - na jego ustach tańczył delikatny uśmieszek.
W tamtej chwili miałam na to ochotę, więc jedynie kiwnęłam głową na "tak".
Harry położył dłonie na moim brzuchu, a ja swoje na jego karku.
Uśmiechnęłam się do niego i zaczęliśmy się powoli kołysać w rytm spokojnej piosenki.
Rozejrzałam się, a mój wzrok natrafił na przytulonych do siebie Liama i Tiny.
Są tak sobie bliscy...
- Alysse - głos Harry'ego przy moim uchu wytrącił mnie z rozmyślań.
- Hmm? - mruknęłam patrząc na niego.
- Znowu się zamyśliłaś?
- Na to wygląda - zaśmiałam się.
Dłonie chłopaka zjechały powoli z mojego brzucha na biodra, co w sumie bardziej mi się spodobało.
- Wyglądasz tak cholernie seksownie w tej sukience... - mruknął i zaczął całować mnie po szyi.
Na jego sprośne słowa w moim brzuchu obudziło się stado motyli.
Odchyliłam głowę lekko w bok dając mu większy dostęp do mojej szyi. Chłopak wyraźnie zadowolony zaczął ją delikatnie podgryzać.
Niedługo potem odsunął się jakby przypominając sobie w jakim miejscu się znajdujemy.
Położyłam głowę na jego ramieniu i zamknęłam powoli oczy.
- Kocham cię - jego głos dotarł do moich uszu niepostrzeżenie, w wyniku czego uśmiechnęłam się.
Powiedział to z taką czułością...
- Ja ciebie też kocham - powiedziałam podnosząc głowę.
Nie mogę uwierzyć w słowa, które wypłyneły wcześniej z ust Veronici...
"On nie jest taki, na jakiego wygląda."
To musi być jedna wielka bzdura.
Ufam mu.


Kochani!
Znalazłam chwilę czasu w moim "napiętym grafiku" i udało mi się napisać rozdział na telefonie.
Także możecie zobaczyć różnicę m.in. w kolorach :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba.

1 komentarz: